W NASZEJ SZKOLE FUTBOLU NIE LUBIMY!

Posted on Posted in Drybling między słowami, Spotkania

baner690x350

Wystawa Futbolove historie  w Państwowym Muzeum Etnograficznym stworzyła okazję do zaprezentowania opowieści futbolowych dla grup z warszawskich szkół. Gdy zadzwoniłem do jednej ze znajomych nauczycielek, aby przekazać zaproszenie, usłyszałem TO zdanie:

– ALE W NASZEJ SZKOLE FUTBOLU NIE LUBIMY!

– No tak… – pomyślałem sobie. – Futbol jest częścią popkultury, komercyjnym show biznesem, machiną do generowania nieprzyzwoicie gigantycznych pieniędzy. Piłkarze rzadko mogą pochwalić się wyższym wykształceniem w dziedzinach nie związanych bezpośrednio ze  sportem, a jeśli już to się zdarza, to wtedy są naznaczani przez piłkarskie środowisko przezwiskami w stylu „mecenas” (tak nazywano niegdyś piłkarza Legii Warszawa Jacka Bednarza, który ukończył prawo). Może więc tak powinno być, że futbol w szkole ma mieć swoją przestrzeń jedynie na lekcjach wuefu?

Po chwili jednak poczułem bunt przeciwko takiemu myśleniu:

– Przecież futbol może być kapitalnym pretekstem do opowiadania o historii, wprowadzeniem w świat różnych kultur, rozwijaniem kompetencji dziennikarza, kulturoznawcy. W biografiach większości wielkich piłkarzy od Pelego po Roberta Lewandowskiego można odnaleźć opowieści o umiejętności pokonywania najprzeróżniejszych przeszkód, sztuce pracy nad sobą, o wsparciu przyjaciół i najbliższych w trudnej drodze na sportowy szczyt. Piłka nożna to nie tylko medialne widowisko, ale także RZECZYWISTOŚĆ  PRZEŻYWANA. W trakcie meczu na szkolnym boisku dzieci utożsamiają się z bohaterami stadionów, starając się powtarzać ich gesty i zagrania. Ta gra z tożsamością sięga głębiej – bycie Lewandowskim, Messim czy Ronaldo staje się przedmiotem intymnych fantazji. Mecz otwiera także sytuację utożsamienia się z grupą – ulubioną drużyną z reprezentacją narodową czy ulubionym klubem. Futbol jest ŻYWĄ ENERGIĄ, poruszającą wyobraźnię, której leceważenie i całkowite pominięcie w procesie edukacji zasługuje, moim zdaniem, na określenie: MARNOTRASTWO!

Futbol na lekcji polskiego i historii? Historia i język polski na lekcji WF-u? Jakby to miało wyglądać? Na przykład tak… – posłuchajcie!

Zespół Szkół Specjalnych Nr 91  na warszawskiej Pradze – tu wraz z opowiadaczką Beata Frankowską i muzykiem Robertem Lipką prowadziliśmy cykle warsztatów  z dziećmi cygańskiego pochodzenia w ramach projektu „Mali ambasadorowie 2015”. Opowiadając razem cygańskie i warszawskie historie, śpiewając piosenki i tańcząc zbudowaliśmy wspólną narrację, która stała się pretekstem do nabywania przez uczestników zajeć kompetencji „małych ambasadorów kultury romskiej” (więcej: www.studnia.org/maliambasadorowie/).

Po zakończeniu projektu miałem do oddania cygańskim chłopakom dług. Zachęcając ich do udziału w zajęciach, obiecałem im, że na koniec  zagramy MECZ. Postanowiłem wykorzystać ten pretekst, by przeprowadzić nowy cykl zajęć  o tematyce futbolowej.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA Warsztaty rozpocząłem o opowieści o znanych piłkarzach pochodzenia romskiego. Dla uczestników było niespodzianką, że tak sławni gracze jak Zlatan Ibrahimovic, Alassandro Pirlo, Milan Barros czy niezapomniany przez starszych kibiców Gerd Muller byli z pochodzenia Cyganami. Następnie przywołałem opowieści z życia największych współczesnych futbolowych idoli – Ronaldo, Messiego i Lewandowskiego, przywołując dzieje ich dzieciństwa, kiedy to musieli pokonać wiele trudności, by móc grać w piłkę.

Od charakterystyki idoli przeszliśmy do opowiadania o sobie. Pretekstem było redagowanie karty piłkarza, w której znalazły się rubryki dotyczące rodziny, miejsca zamieszkania, kręgu zainteresowań. Chłopcy chętnie opowiadali (w przypadku pracy z dziećmi cygańskimi to nie jest łatwe!) o swoich  miejskich miejscach zabaw i spotkań, o swoim rodzeństwie, rodzicach i dziadkach,  o marzeniach na przyszłość. Analizowali swoje dobre i słabsze strony, nie tylko na boisku, ale także w codziennym życiu. Na zakończenie bawiliśmy się poetyką komentarza sportowego, ćwicząc przy okazji sztukę szybkiego i wyrazistego mówienia.

 

a warsztat 0

Kulminacją warsztatów był mecz. Nie chodziło w nim jedynie o samą grę w piłkę. Cygańscy chłopcy, którym liderował 12-letni Diego musieli się podjąć zadania zorganizowania drużyn – cygańskiej i polskiej. Każdy kto pracował z dziećmi romskimi wie, jak trudno jest narzucić im dyscyplinę, z jakim oporem dostosowują się do reguły punktualności. Postawieni niejako w roli animatorów kultury, Diego i jego koledzy wywiązali się z zadania!

Mecz miał uroczystą oprawę – plakat, rytuał wbiegnięcia na murawę, komentarz z nagłośnieniem (na początku wcieliłem się w rolę komentatora, ale w trakcie gry zastępowali mnie gracze rezerwowi). W trakcie gry zaczęli zbierać się kibice żywo reagujący na boiskowe sytuacje.

To wydarzenie było czymś więcej niż meczem. Na pewno stało się pamiętnym przeżyciem dla uczestników, ale także, ważnym, jak mi się wydaje, doświadczeniem spotkania i współdziałania, które ukazało, że od fantazjowanie i marzenia o byciu Ronaldo czy Lewandowskim, otwierają ścieżkę przejścia do opowiadania o sobie, a potem do wspólnego działania i realizowania swoich zamierzeń już w rzeczywistym świecie „naszej gry”.

To wszystko pięknie! – pomyślałem.  – Ale ta historia zdarzyła się w SZKOLE SPECJALNEJ! (W Polsce dzieci pochodzenia romskiego kierowane są do szkół specjalnych, gdyż nie przechodzą testów kwalifikacyjnych) . Ten fakt można interpretować jako przejaw dyskryminacji, ale w praktyce okazuje się, że w formule szkoły specjalnej nauczyciele mają większą wolność wyboru i kreowania oryginalnych zajęć, wykraczających poza sztywne wymogi programów nauczania.

Czy takie „marnotrastwo czasu” na futbol byłoby możliwe w „normalnej” szkole?  – zastanawiałem się, gdy z zamyślenia wyrwał mnie telefon:
– Dzień dobry! Potwierdzam przybycie naszej klasy na futbolowe opowieści! Bardzo się cieszymy na to spotkanie! Do zobaczenia!

Może i Wy wpadniecie? Zapraszam!

http://www.muzeumdladzieci.pl/wydarzenia/wydarzenie/610-opowiesci-futbolowe-prosze-panstwa-i-co-ja-mam-panstwu-powiedziec-spotkania-dla-mlodszych-starszych-mniej-lub-bardziej-zaawansowanych.html

PS. Serdecznie podziękowania dla Pani Dyrektor Danuty Kosk, nauczycieli i uczniów Zespołu Szkół Specjalnych Nr 91 w Warszawie przy ul. Weterynaryjnej! Jesteście wspaniali!

 

a warsztat 3a warsztat5